Zgodnie z prawem pracownicy do środy 30 września powinni wykorzystać zaległy urlop z 2019 roku. Co więcej, pracodawca może im to nakazać bez ich zgody. Taka możliwość została sformalizowana w przepisach tarczy antykryzysowej. Z kolei nieudzielenie pracownikowi należnego urlopu może kosztować pracodawcę nawet 30 tysięcy złotych grzywny.
Prawo do wypoczynku jest jednym z podstawowych praw pracowniczych. Zgodnie z kodeksem pracy, urlop powinien być wykorzystany w roku, za który jest należny. Jednak w wyjątkowych sytuacjach możliwe jest odebranie go w roku następnym. Musi to nastąpić w nieprzekraczalnym terminie do 30 września.
Nieudzielenie pracownikowi zaległego urlopu w tym terminie jest wykroczeniem zagrożonym karą grzywny od 1 000 do 30 000 zł. Jedynie zdarzenia losowe, takie jak np. choroba pracownika, wyłączają za nie odpowiedzialność. Nie ma też możliwości porozumienia z pracownikiem w sprawie udzielenia zaległego urlopu w terminie późniejszym ani wypłacenia ekwiwalentu pieniężnego w zamian za urlop w trakcie trwania stosunku pracy.
Jednak aby nie popełnić wykroczenia, wystarczy, że pracownik rozpocznie korzystanie z zaległego urlopu w dniu 30 września. Ponadto, w ramach tarczy antykryzysowej, ustawodawca wprowadził zapis stanowiący, że w obecnym stanie epidemii pracodawca może udzielić pracownikowi zaległego urlopu bez jego zgody. Jednak taka możliwość, zgodnie ze stanowiskiem Państwowej Inspekcji Pracy, istniała już wcześniej. Opierało się to na wyroku Sądu Najwyższego z 2005 roku, wedle którego pracodawca kierujący pracownika na zaległy urlop w celu wypełnienia obowiązku w terminie, może to zrobić bez jego zgody.
Autor: Mateusz Boguszewski
Źródło: INFOR.pl