Co trzeci Polak doświadcza dyskryminacji w pracy. Najczęściej jest to nierówne traktowanie ze względu na wiek, wygląd i płeć. Mimo ubiegłorocznej nowelizacji Kodeksu pracy w zakresie dyskryminacji i mobbingu, wciąż jest problem z sygnalizowaniem takich przypadków. Pracownicy nie wiedzą, komu zgłosić dyskryminację w pracy.
Niemal co trzeci Polak doświadcza w pracy dyskryminacji – tak wynika z badania ADP „Workforce view 2020”. Choć we wrześniu minął rok od nowelizacji Kodeksu pracy – zmiany obejmowały m.in. ustalenia dotyczące działań antydyskryminacyjnych i antymobbingowych – to wciąż niewiele osób w Polsce zgłasza przełożonym nierówne traktowanie. Nie we wszystkich firmach funkcjonują także specjalne procedury regulujące proces informowania o niewłaściwych zachowaniach. Skala problemu może być zatem większa.
7 września 2019 roku weszła w życie nowelizacja Kodeksu pracy, która obejmowała zapisy dotyczące m.in. nierównego traktowania pracowników i mobbingu. Nowe przepisy miały na celu uregulowanie dotychczasowych wątpliwości i przemawiać na korzyść pracowników. Dzięki temu to oni mogą wskazać obszar, który ich zdaniem spowodował dyskryminację. Zgodnie z nowelizacją, pracodawcy powinni poinformować pracowników komu i w jakich przypadkach mogą zgłaszać dyskryminacyjne zachowania. W praktyce zatem zatrudnieni powinni wiedzieć do kogo się udać, jeśli spotkają się z nierównym traktowaniem. Jak jednak jest w rzeczywistości?
Polacy dyskryminacji nie znają?
Jak wynika z badania ADP, problem dyskryminacji dotyczy aż 30 proc. polskich pracowników. Najczęściej nierówne traktowanie związane jest wiekiem (10 proc.), wyglądem (6 proc.) i płcią (6 proc.). O dyskryminacji ze względu na płeć znacznie częściej informują kobiety – 10 proc. z nich spotkało się z tym zjawiskiem, tak samo uważa jedynie 2 proc. mężczyzn. Co ciekawe, na zachowania dyskryminacyjne ze względu na wiek skarżą się zarówno pracownicy w wieku 55+ (20 proc.), jak również w wieku 18-24 lata (15 proc.).
– Jak wynika z badania ADP, w ciągu roku zwiększyła się liczba osób, które doświadczyły dyskryminacji ze względu na wiek. Problem ten dotyczy szczególnie osób powyżej 55 lat. Rok temu na tzw. ageizm zwracało uwagę 13 proc. pracowników w tym wieku. W tegorocznej edycji badania ich odsetek wyniósł już ponad 20 proc. Może mieć to źródło w niesłusznym założeniu, że młodsze osoby lepiej radzą sobie z wyzwaniami dot. cyfryzacji i nowoczesnych technologii. Z kolei pracownicy z pokolenia Z mogą odczuwać dyskryminację z powodu protekcjonalnego traktowania przez przełożonych. Wciąż obecne jest założenie, że młody wiek idzie w parze z beztroską i niewielkim doświadczeniem zawodowym, przez co pracodawcy nie powierzają młodszym pracownikom bardziej odpowiedzialnych zadań – komentuje Anna Barbachowska, szefowa pionu zarządzania zasobami ludzkimi w ADP Polska
Może i dyskryminują, ale komu zgłosić?
Jak się okazuje, obecnie Polacy nie wiedzą komu zgłosić dyskryminacyjne zachowania w ich firmie. Choć 37 proc. uważa, że czułoby się komfortowo informując o nierównym traktowaniu, to tylko 47 proc. deklaruje, że wie do kogo mogłoby się z tym zwrócić. Spora część przedsiębiorstw w Polsce nie tylko pozwala na dyskryminację, ale też nie ma odpowiednich zespołów, które mogłyby takie skargi przyjmować. Niemal 15 proc. badanych uważa, że w ich miejscu pracy nie przestrzega się dobrych praktyk związanych z równym traktowaniem, a ponad 10 proc. twierdzi, że ich firma nie ma właściwego działu HR, który przyjąłby informację o dyskryminacyjnym zachowaniu.
– Świadomość Polaków dotycząca dyskryminacji nie jest na wysokim poziomie. Jak wynika z badania Rzecznika Praw Obywatelskich, choć większość społeczeństwa raczej prawidłowo rozpoznaje nierówne traktowanie, to niewiele osób wie, że takie zachowania są prawnie zakazane. Stąd też mało pracowników informuje o nich przełożonych. Co ciekawe, choć z dyskryminacją częściej spotykają się kobiety, to jednocześnie mniej z nich deklaruje gotowość do zgłaszania problemu. Wynika to z tego, że Polki wciąż wolą załatwiać takie sprawy „po cichu” lub boja się konsekwencji zgłoszenia problemu ale też po prostu nie wiedzą, że takie zachowania łamią ich prawa – twierdzi Anna Barbachowska.
Źródło: Newseria.pl